Winobranie staje się świętem całego regionu

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Leszek Kalinowski

Winobranie staje się świętem całego regionu

Leszek Kalinowski

W Zielonej Górze najwcześniej zaczęto dostrzegać potencjał, nie tylko turystyczny, które ma wino i winnice. Jednak winiarskie tradycje to nie tylko Winny Gród. Staje się on powoli centrum winiarskiego regionu...

Winobranie to nie tylko święto Zielonej Góry, lecz tak naprawdę całego regionu. Dokumenty, nawet te sprzed 700 lat, poświadczają, że winną latorośl uprawiano w okolicach: Gubina, Krosna Odrzańskiego, Lubska, Głogowa, Chwalimia, Babimostu, Kargowej, Kopanicy, Sulechowa, Cigacic, Otynia, Słubic, Kożuchowa. Z dawnych lat pozostały nie tylko oficjalne dokumenty. O winie z naszego regionu wspominają historycy, literaci. Na jego cześć powstawały obrazy, sztuki teatralne, a później nawet film.

Smak i jakość miejscowego wina stały się kanwą wielu lokalnych legend. Jedna z nich mówiła, że w Zielonej Górze niepotrzebny był kat. Wystarczył wyrok śmierci i dzban wina, który należało wlać skazanemu do gardła i przywiązać na noc do ławy. Rano wyrok był wykonany, bo kwaśne wino przeżarło nieszczęśnikowi żołądek.

Inną legendę chętnie przypomina krośnieński regionalista Jerzy Szymczak. Mówi o winie produkowanym w Krośnie Odrzańskim. Kiedy car Piotr I wyruszał w końcu XVII stulecia na zachód Europy, zatrzymał się właśnie w tym mieście nad Odrą. Spróbował krośnieńskiego wina i od razu zaproponował mieszkańcom i winiarzom konkurs w piciu. Zgodzili się od razu. Ale nie mieli świadomości, z kim mają do czynienia. Zawody trwały 17 dni. Oczywiście wygrał car! Dopiero po jego wyjeździe dowiedzieli się, kim był tajemniczy gość. Karczmę, w której pito krośnieńskie wino, nazwano Gospodą u Piotra. O tamtych czasach przypominają dziś nasłonecznione stoki i ekspozycja winiarska na Zamku Piastowskim w Krośnie. Poza tym podczas remontu kamienic, także w Gubinie czy Sulechowie, na ścianach odkrywamy dziś oryginalne ozdoby związane z winną latoroślą.

Jak przyznaje Przemysław Karwowski, dla niego odkryciem było to, że to nasze zakłady ceramiczne w Mirostowicach Dolnych produkowały całą gamę butelek do miodów pitnych i win.
Prym wiodła Zielona Góra. To tu w 1826 roku rozpoczęła działalność spółka trzech przedsiębiorców: Hauslera, Forstera i Gremplera, zajmująca się produkcją wina musującego i handlem miejscowymi winami. W połowie lat 80. XIX wieku produkcja win firmy Grempler & Co sięgała 15 000 hektolitrów rocznie, zaś szampana 200 tysięcy butelek.

Na wielkiej wystawie i próbie niemieckich win, która odbyła się w grudniu 1876 roku w Reichstagu, zielonogórskie wina zebrały świetnie oceny i cieszyły się największym uznaniem wśród publiczności. Jak pisała berlińska prasa, były tu wina zielonogórskie, które musiały smakować nawet gościom znad Renu. W latach 70. XIX wieku areał winnic w powiecie zielonogórskim to 1350 ha, zbliżając się do maksymalnego zasięgu w historii: średni plon wynosił około 24 tysięcy hektolitrów wina rocznie.

W dawnej Zielonej Górze nie tylko Niemcy zbijali fortuny na regionalnym winie. W 1882 roku Theodor Kuczyński, Polak z pochodzenia, założył hurtownię win i wytwórnię koniaków, a później także wytwórnię octu. Do naszego regionu ściągały rzesze nie tylko tych, którzy gustowali w zielonogórskim winie, ale także ci, którzy widzieli jego moc leczniczą. W mieście w drugiej połowie XIX wieku powstało sanatorium. Kuracja winogronowa miała być skuteczna w leczeniu schorzeń wątroby, żołądka, serca, hemoroidów i zaburzeń nerwowych.

Po drugiej wojnie światowej rozkwit winiarstwa związany jest z nazwiskiem inżyniera Grzegorza Zarugiewicza, wybitnego znawcy winorośli, który przybył do Zielonej Góry we wrześniu 1945 roku. Powstało wtedy nawet technikum winiarskie. Ale też wiele prywatnych zakładów, jak Zielonogórska Wytwórnia Soków i Win Owocowych Janusz Laskowski, Wytwórnia Win i Soków Owocowych Bracia Zborowscy i Spółka, Wytwórnia Octu, Win i Soków Florian Matysiak, Wytwórnia Win Marczyński i Kulesza, Wytwórnia Win i Soków Julia Grzybowska i Stanisław Cepak. Warto wspomnieć o Państwowej Wytwórni Win - zakładzie o potencjale, jakiego nigdy nie osiągnęła żadna z miejscowych firm niemieckich w całej historii miasta. Wytwórnia posiadała ok. 700 odbiorców krajowych i zagranicznych. Wina gronowe i owocowe z Zielonej Góry docierały do Australii, Wysp Dziewiczych, Japonii, Stanów Zjednoczonych, a także do krajów o wielowiekowych tradycjach winiarskich, jak Węgry i republiki ZSRR.

Największą po Lubuskiej Wytwórni Win produkcję roczną miała Wytwórnia Win Spółdzielni Inwalidów Nysa w Gubinie - w latach 60. wytwarzano w niej rocznie ok. 700 tys. litrów win owocowych.

Wszystkie te wytwórnie win zakończyły swoją działalność w okresie transformacji ustrojowej, doprowadzone do upadłości w wyniku przekształceń własnościowych. Winobranie jednak przetrwało, choć jak mówili sami zielonogórzanie, co to za święto, skoro ani winnic, ani winiarni już nie ma. Na szczęście tradycje winiarskie odżyły w regionie... Po roku 2000 powstają prywatne winnice. Dzięki nim powstał Lubuski Szlak Miodu i Wina, którym szczyci się województwo. Jest naszą turystyczną marką. Mamy też największą w Polsce winnicę - w Zaborze, mamy Lubuskie Centrum Winiarstwa, także w Zaborze, wreszcie mamy Muzeum Wina, mamy film „33 minuty w Zielonej Górze, czyli w połowie drogi” (będziemy mogli go obejrzeć także w czasie Winobrania) i wiele innych dowodów na to, że winiarski jest cały region.

Lubuscy winiarze przebrnęli przez gąszcze przepisów, spełnili wysoko postawione wymagania i legalnie mogą sprzedawać swoje trunki. Podczas tegorocznego Winobrania oficjalnym winem święta miasta będzie to z winnicy Saint Vincent w Borowie Wielkim koło Nowego Miasteczka.

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.