Własny kąt pilnie potrzebny

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Łukasz Koleśnik

Własny kąt pilnie potrzebny

Łukasz Koleśnik

- Do urzędu czasami przychodzą ludzie, którzy traktują nas jak dewelopera albo hotel. A przecież mieszkania miejskie są dla potrzebujących - mówi burmistrz Gubina, Bartłomiej Bartczak.

W_poprzednim Tygodniku Zielonogórskim opisaliśmy rodzinę z Gubina, która stara się o mieszkanie komunalne z gubińskiego urzędu. Jak się okazuje, to nie jest prosta sprawa. Burmistrz Bartłomiej Bartczak zaznacza jednak, że nie bez powodu tak jest.
- Oczywiście są tacy ludzie, którzy są w naprawdę trudnej sytuacji i potrzebują mieszkania. Dla nich są takie lokale przeznaczone - przyznaje.

Dodaje jednak, że trafiają się również osoby, które próbują wyłudzić mieszkanie. - Takie rzeczy mają miejsce nie tylko u nas, ale myślę, że w każdym urzędzie - zaznacza Bartczak.

Burmistrz opowiada, że było kilka takich przypadków i po sprawdzeniu okazywało się, że starający się o mieszkanie np. składają fałszywe oświadczenia o zarobkach.
- Wtedy mówimy takim delikwentom, że obecnie nie mamy na stanie żadnych mieszkań socjalnych bądź komunalnych. Jedyne jakie możemy zaoferować, to lokale do remontu. Jeśli mają pieniądze i zdecydują się na wyremontowanie mieszkania, to mogą je później wykupić - opowiada burmistrz Bartłomiej Bartczak.

Kłopot w tym, że wielu mieszkańców uważa, że takie mieszkania są w bardzo złym stanie. Burmistrz nie ukrywa, że do takiej sytuacji najczęściej doprowadzili poprzedni lokatorzy.
- Te mieszkania w najgorszym stanie przeznaczamy na sprzedaż - zaznacza włodarz.
Jednak zanim takie miejsce trafi na listę do przetargu jest czasami proponowane osobom starającym się o mieszkanie.
- Prawnie osoba z listy może obejrzeć kilka propozycji zanim zostanie przesunięta na jej koniec. Ta zasada nie dotyczy jednak mieszkań w najgorszym stanie, czyli tych na sprzedaż. Może akurat ktoś się skusi wyremontować taki lokal - stwierdza Bartczak.
Jak dodaje, jedni przyjmują takie propozycje, a inni?_- Inni, nie do końca rozumiejąc system gospodarki mieszkaniowej, wrzucają zdjęcia zniszczonego mieszkania na portal społecznościowy i piszą, że urząd próbuje ich oszukać. Zupełnie niepotrzebnie, ponieważ można było dokładnie zaznajomić się z zasadami i całej afery można byłoby uniknąć - zaznacza Bartczak.
Tak też było w przypadku państwa Przybylskich, których przypadek opisywaliśmy w zeszłym tygodniu. Rodzina nie poniosła żadnych konsekwencji w związku z odmową przyjęcia takiego lokalu.
- To była tylko propozycja urzędu dla oczekujących z listy. Może akurat rodzina skusiłaby się na remont tego mieszkania - zaznacza Roman Gąsior, kierownik Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych. - Dodam również, że jedna pani była zainteresowana tym lokalem przy Rycerskiej. Dostała go, podpisaliśmy umowę i jest szczęśliwa. Wkrótce zacznie go remontować. To nie pierwszy taki przypadek - zapewnia Gąsior.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.