Wojsko ostrzy pazury i daje zarabiać cywilom

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Brożek
Dariusz Brożek

Wojsko ostrzy pazury i daje zarabiać cywilom

Dariusz Brożek

Stacjonująca w Międzyrzeczu 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana jest jedną z najlepszych jednostek w Polsce. I filarem lokalnej gospodarki. Jej żołnierze zarabiają około 85 mln. zł rocznie. Większość tych pieniędzy zostawiają w miejscowych sklepach, zakładach usługowych i lokalach gastronomicznych. Żyje z nich pół miasta.

Żołnierze z Międzyrzecza zdobywali bojowe doświadczenie na misjach w Iraku, Czadzie i Afganistanie, obecnie są wzorem dla kolegów z innych jednostek. W Międzyrzeczu wiedzą o tym chyba wszyscy. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z jej wpływu na lokalną gospodarkę. Jednostka wojskowa jest bowiem największym zakładem pracy w powiecie i jednym z największych w woj. lubuskim.

- Miasto bardzo korzysta na obecności wojska. Jesteśmy, jak dobry sąsiad, który zawsze pomoże w potrzebie - przekonuje płk Piotr Malinowski, dowódca międzyrzecko-wędrzyńskiej brygady.

W „siedemnastej” służy obecnie około 2,6 tys. żołnierzy. Jak wylicza major Robert Kamiński z sekcji personalnej jednostki, połowa z nich mieszka i pracuje w Międzyrzeczu (pozostali służą w Wędrzynie i Krośnie Odrzańskim - przypomina redakcja). Właśnie w międzyrzeckich sklepach i zakładach usługowych wydają zarobione przez siebie pieniądze. To bajońskie kwoty. Ich pensje wynoszą około 85 mln zł rocznie! - Żołnierze i ich rodziny stanowią połowę naszych klientów. Kiedy w pobliżu wybudowano nowe bloki wojskowe, obroty w moim sklepie wzrosły o dwadzieścia procent - wylicza jeden z międzyrzeckich handlowców.

Jednostka to dobrodziejstwo dla całego Międzyrzecza. Z samego podatku dochodowego do budżetu miasta trafia 880 tys. zł. A wojsko płaci też podatki za nieruchomości, lasy i grunty. Zarabiają na niej dostawcy żywności, firmy remontowe i usługowe. Dlatego nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że dla miasta i jego mieszkańców jest prawdziwą żyłą złota.

Brygada wciąż się rozrasta. Na specjalistów czeka w niej jeszcze około 200 etatów. Kwalifikacje odbywają się we wtorki o ósmej rano. Kandydaci powinni zabrać ze sobą strój sportowy i dokumenty.

Dowódca zapewnia, że brygada jest otwarta na współpracę ze środowiskiem cywilnym. Jej przykładem jest wojskowy klub Honorowych Dawców Krwi „Żołnierska Krew”. Od 1999 r. mundurowi oddali prawie 9,6 tys. litrów tego bezcennego leku. I - jak podkreślają - ich krew uratowała życie i zdrowie wielu osobom. Także cywilom.

- Czterech żołnierzy oddało po ponad 50 litrów krwi. W dodatku aż 750 z nas zarejestrowało się w bazie dawców szpiku, a kilkunastu już go oddało. Dwaj nawet po dwa razy - wylicza kpt. Mirosław Filipkiewicz z klubu „Żołnierska Krew”, który sam oddal 125 litrów krwi i został za to odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Pułkownikowi P. Malinowskiemu podporządkowany zostanie amerykański batalion, a także kompanie litewska i łotewska

Mundurowi szykują się obecnie do największych w tym roku manewrów Anakonda, które rozpoczną się w połowie maja. „Siedemnasta” odegra w nich kluczową rolę. Jej żołnierze będą trenować na trzech różnych poligonach, zaś pułkownikowi P. Malinowskiemu podporządkowany zostanie amerykański batalion, a także kompanie litewska i łotewska.

W miniony piątek podglądaliśmy przygotowania do Anakondy. Areną szkolenia był wędrzyński poligon, gdzie zmotoryzowani z 7. batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich szarżowali swoimi rosomakami na stanowiska przeciwnika. Spod kół transporterów tryskały fontanny błota, a ich armaty szatkowały po kolei wyznaczone cele. Strzelcy Konni przełamali rubież obrony, po czym wrócili na stanowiska wyjściowe, gdzie czekały już na nich nowe zadania.

Dariusz Brożek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.