Współpraca z niemieckim szpitalem jest coraz lepsza

Czytaj dalej
Fot. Archiwum "GL"
Łukasz Koleśnik

Współpraca z niemieckim szpitalem jest coraz lepsza

Łukasz Koleśnik

Przed tygodniem podpisano projekt transgraniczny, który może sprawić, że możliwości leczenia Polaków po stronie niemieckiej mogą się jeszcze zwiększyć.

Na łamach „Gazety Lubuskiej” wspominaliśmy już o tym, że w niektórych przypadkach można leczyć się w Niemczech. Wciąż jednak nie może tego zrobić każdy obywatel Polski.

W Guben, sąsiadującym z Gubinem znajduje się nowoczesny szpital Naemi-Wilke-Stift, z którego korzystali już okoliczni mieszkańcy, również z polskiej strony.

Trzeba mieć przy sobie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego. - Upoważnia ona do uzyskania opieki w razie wypadku po niemieckiej stronie - wyjaśnia Anna Wróbel, która pracuje w niemieckim szpitalu jako polsko-niemiecki koordynator ds. służby zdrowia.

Łatwiej mają jednak osoby posiadające ubezpieczenie niemieckie, czyli np. pracujący za granicą. Ci z polskim ubezpieczeniem muszą pokrywać koszty leczenia z własnej ręki. Przynajmniej część.

W Guben można też leczyć się stacjonarnie. W przypadku poważnych operacji pacjenci muszą mieć zgodę dyrektora NFZ. Jeśli to drobniejsze sprawy jak zabiegi ambulatoryjne np. operacje żylaków, to pacjenci ponoszą najpierw koszty takich zabiegów, a potem mogą wnioskować o zwrot kosztów do NFZ.

Trzeba jednak podkreślić, że jeśli wydarzy się wypadek po stronie polskiej, to według obowiązujących przepisów, w niemieckim szpitalu nie możemy otrzymać pomocy. - Oczywiście w przypadku zagrożenia życia udzielana zostaje pomoc. Jednak później trzeba się liczyć z tym, że musimy się rozliczyć. Takie mamy przepisy - przyznaje Wróbel.

Poczyniony został kolejny krok do przodu, który ma ułatwić życie pacjentom, głównie tym z Polski. - W zeszłym tygodniu nasz projekt transgraniczny, w którym biorą też udział oba miasta, został zaakceptowany - informuje A. Wróbel.
Co to oznacza? - Projekt dotyczy głównie badań i analizy, która ma przygotować do usprawnienia działań transgranicznych - wyjaśnia Wróbel.

Szpital w Niemczech pracuje też nad tym, aby ich placówka była przyjazna dla każdego pacjenta, nieważne czy z Polski czy Niemiec. - Dbamy o dwujęzyczność. Obecnie przygotowujemy oznaczenia szpitala w językach polskim i niemieckim, podobnie będzie z broszurkami informacyjnymi, niektórymi dokumentami - wymienia koordynatorka.

Trzeba jednak podkreślić, że do tej pory polscy pacjenci nie byli zdani wyłącznie na siebie, szukając pomocy w Guben. Od dawna w tamtejszej placówce pracuje wielu Polaków. I jest ich coraz więcej.

- Chcemy, żeby Polacy czuli się tutaj dobrze. Nawet jeśli ktoś nie potrafi ani słowa po niemiecku, to na każdym oddziale mamy pracownika dwujęzycznego. Zachęcamy do wizyty. Mamy świetne warunki - zaznacza pracowniczka szpitala. Pacjenci faktycznie czują się tam dobrze. Świadczy o tym liczba ludzi z polskim obywatelstwem, która otrzymała pomoc w Guben. W mijającym roku było ich ponad 500.

- W większości byli to polscy obywatele z niemieckim ubezpieczeniem. Ta liczba wzrasta - podaje A. Wróbel.
Burmistrz Gubina, Bartłomiej Bartczak przyznaje, że współpraca z niemieckim szpitalem rozwija się. Cieszy go to jednak umiarkowanie.

- Wiadomość, o tym, że projekt transgraniczny przeszedł, jest bardzo dobra - podkreśla.
Dodaje jednak, że ten projekt, to dopiero mały kroczek. - Dzięki temu projektowi sprawdzane będą możliwości, opracowywane będą teorie, a nam są potrzebne rozwiązania praktyczne, zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy nie działa szpital w powiecie - uważa burmistrz Gubina.

B. Bartczak zaznacza, że Niemcy nie zaryzykują wejścia w coś, czego nie są pewni. - Dlatego to studium jest im potrzebne. Jesteśmy dopiero na początku drogi, ale mamy z kogo brać przykład. Rozmawialiśmy z Czechami i Austriakami. Tam na granicy współpraca jest niesamowita. Obie strony się uzupełniają. Kobiety z Austrii rodzą dzieci po stronie czeskiej, a Czesi leczą się po stronie austriackiej. Do takiej współpracy nam daleko. Ale jest ona celem - przyznaje Bartczak.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.