Wyciągałem zielonogórzan z domu

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Leszek Kalinowski

Wyciągałem zielonogórzan z domu

Leszek Kalinowski

- Mam wiele ulubionych tras. Bo region jest piękny, tylko zdążyliśmy się do niego przyzwyczaić, więc go nie doceniamy - mówi Jerzy Łatwiński.

Właśnie mija 30 lat, odkąd zielonogórzanie „nie siedzą w domu”. Pan wymyślił tę akcję PTTK?
Chciałem, by w weekendy i święta mieszkańcy aktywnie spędzali czas. Dlatego zachęcałem ich do wycieczek.

I wymyślił pan taki cykl, że żadne miasto takiego nie miało...
Fakt, jeśli któreś organizowało wycieczki, to od marca do października. A ja wymyśliłem, że chodzimy po okolicy od 1 stycznia do drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia. I to się przyjęło. Ba, zimą mieliśmy więcej chętnych niż latem. I tak jest do dziś. Zielonogórzanie wtedy nie wyjeżdżają, mają więcej czasu...

Ile osób pana posłuchało i wyszło z domu?
Początkowo 10-15 osób, ale później było ich już 40, 50 i dużo więcej. Duża w tym też zasługa „Gazety Lubuskiej”. Co tydzień przychodziłem do redakcji z informacją, którą „GL” publikowała w rubryce „Nie siedź w domu - chodź z nami”. Dziś również takie wiadomości można w gazecie znaleźć.

Był pan nie tylko inicjatorem akcji, ale i jej organizatorem?
Przez pierwsze 10 lat czuwałem nad całością, organizowałem i prowadziłem wycieczki. Później miałem następców i pomocników, ale ciągle prowadziłem te weekendowe i świąteczne wyprawy. Przestałem po 27 latach, bo żona zachorowała... Warto dodać, że z czasem zainteresowanie było tak duże, że musieliśmy podzielić te wycieczki na cztery kategorie: szybkie tempo marszu, wolne tempo, wycieczki dla młodzieży oraz osobne dla mam z dziećmi.

Widać zielonogórzanie to wędrowcy. A pan nie tylko w ramach PTTK namawiał do poznawania okolicy, Polski, Europy?
Jeszcze jak pracowałem w Falubazie, zorganizowałem ponad 100 wycieczek autokarowych, także do NRD, Czechosłowacji, na Węgry.

Ale chodził pan też do szkoły?
Namówiła mnie jedna z nauczycielek. Dla uczniów z SP-1 i SP-13 zorganizowałem ponad 500 wypraw.

Prowadził też pan spotkania krajoznawcze w Kawonie?
To po rozmowie z właścicielem obiektu, panem Gołębiowskim, który jako mały chłopiec z babcią chodził na prowadzone przeze mnie wycieczki

I wszystko to za darmo?
Sprawiało mi to wielką satysfakcję. Kiedyś za wycieczki dla szkół chciano mi wręczyć kawę, herbatę. Nie przyjąłem. Powiedziałem, że jeśli młodzież chce mi podziękować, niech mi coś namaluje, wydzierga, ulepi. Przez 12 lat nazbierało mi się ponad pięć tysięcy uczniowskich prac. Są przepiękne. Mam je wszystkie w domu. To moje prawdziwe skarby.

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.