Natalia Dyjas-Szatkowska

Wystarczy tylko wyjść z domu

Anna Serba, kierownik Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej w Zielonej Górze. Fot. Natalia Dyjas Anna Serba, kierownik Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej w Zielonej Górze.
Natalia Dyjas-Szatkowska

O wsparciu, jakie bezrobotnym może dać Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej w Zielonej Górze rozmawiamy z jego kierowniczką – Anną Serbą.

Czym zajmuje się OWES?
Naszym głównym zadaniem jest kompleksowe wsparcie w zakresie zakładania przedsiębiorstw społecznych i późniejszego rozwijania ich działalności. Chcemy zmniejszać bezrobocie wśród osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Bezpośrednio wspieramy powiaty: sulęciński, słubicki, krośnieński, żarski, wschowski i zielonogórski. Pomagamy w tworzeniu nowych miejsc pracy w przedsiębiorstwach społecznych.

Czyli…
To są chociażby spółdzielnie socjalne. Takie przedsiębiorstwa składają się z osób, których część jest najbardziej oddalonych od
rynku pracy: długotrwale bezrobotni lub z niepełnosprawnościami. Takim przedsiębiorstwem jest np. Spółdzielnia Socjalna Miętowy Królik Art Studio z Sulechowa. Panie szyją ręcznie robione zabawki…

Jaka jest oferta ośrodka?
Polecamy system szkoleń grupowych i doradztwa indywidualnego. Przekazujemy wiedzę o tym, czym jest przedsiębiorstwo społeczne, spółdzielnie, w jaki sposób one funkcjonują.

Jak zgłosić chęć uczestnictwa?
Najlepiej osobiście w siedzibie OWES na ul. Dąbrowskiego 41d/3 w Zielonej Górze lub poprzez stronę: www.owes.zgora.pl czy znaleźć nas na facebooku. Ale jest też możliwość wizyty u klienta. Nasi animatorzy są mobilni, chętnie spotykają się z lokalnymi liderami i organizacjami w miejscu ich działalności. W momencie, kiedy zawiąże się grupa, możemy zaproponować blok szkole-niowo-doradczy, poświęcony temu, jak założyć przedsiębiorstwo społeczne. Pomagamy stworzyć biznesplan, uczulamy na kwestie prawne. Ale skorzystać można nie tylko z wiedzy...

To co jeszcze Państwo oferują?
Dotację do 25 tys. zł na jedno nowe miejsce pracy. I są to dotacje inwestycyjne, nie trzeba ich
zwracać. Przekazujemy też zaplecze techniczne. Grupy mogą spotykać się w prowadzonych przez nas inkubatorach. Docelowo chętni przygotowywani są do konkursów na dotacje.

Jakie trzeba spełnić warunki, by o te pieniądze się starać?
Miejsca pracy tworzymy dla tych najbardziej oddalonych od rynku pracy. Musi też być zawiązana grupa, która stworzy przedsiębiorstwo. W przypadku spółdzielni osób fizycznych to pięć osób. Muszą one przejść cykl szkoleń, zacząć działalność z pełną świadomością. Czasem osoby przychodzą do nas z gotowym pomysłem i wtedy my pomagamy, a czasem sugerujemy jakieś rozwiązania. Sprawdzamy, czy pomysł ma szansę obronić się na rynku pracy. Do tej pory z pomocy skorzystało kilkadziesiąt osób z naszego regionu.

Czyli przedsiębiorstwo musi przynosić zysk?
Tak. I przetrwać na rynku przez minimum 12 miesięcy. W tym okresie nie zostawiamy osób samych. Oferujemy wsparcie szkoleniowe, branżowe, zawodowe. Chętni podnoszą swoje kwalifikacje. Wspieramy też działalność finansowo w podstawowym funkcjonowaniu.

Program ma sporo plusów...
Trzeba tylko wyjść z domu i chcieć coś zrobić.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.