Wzywacie karetkę? Dzwonicie do Gorzowa!

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Wzywacie karetkę? Dzwonicie do Gorzowa!

Jarosław Miłkowski

Trwa wdrażanie nowego systemu zarządzania lubuskimi karetkami. Od środy wezwanie karetki z Żagania zostanie przyjęte na północy regionu.

– 10 maja nasze pogotowie przechodzi na elektroniczny system zarządzania. To oznacza, że telefoniczny numer 999 automatycznie przekieruje dzwoniących do Gorzowa. Dla pacjenta na pewno będzie to lepsze rozwiązanie, bo dyspozytorka w Gorzowie wyśle do niego karetkę, która jest najbliżej jego miejsca zamieszkania – mówi Ryszard Smyk, dyrektor żagańskiego pogotowia ratunkowego.

Rejon żagański będzie już 11. lubuskim rejonem, który zostanie podłączony do Skoncentrowanej Dyspozytorni Medycznej w Gorzowie. W kolejce czekają jeszcze rejony: wschowski, sulechowski i nowosolski. Będą podłączane co dwa-trzy tygodnie. Oznacza to, że już 27 czerwca każdy, kto zadzwoni po karetkę, dodzwoni się do dyspozytora w północnej stolicy województwa.
Elektroniczny system zarządzania działa w Lubuskiem od czerwca zeszłego roku. Nasz region jest pierwszy w Polsce, w którym został wdrożony.

Wydaje się Wam, że dzwonienie do Gorzowa, a nie do najbliższego pogotowia, wydłuża nadejście karetki z pomocą? Nic bardziej błędnego!

– W karetkach mamy tablety i zgłoszenie dociera do zespołu ratowniczego, nawet jeśli jest w trasie. W podobny sposób informacje docierały do zespołów od dyspozytorów pracujących u nas na miejscu – mówi Krystyna Gretkiewicz, szefowa pogotowia w Żarach, gdzie system działa od 19 kwietnia.

Mamy podgląd na karetki

– Nie jestem pewna, czy to dobre rozwiązanie. Może wydłużyć czas oczekiwania na pomoc. Nie jestem też pewna, jak wyglądać to będzie od strony technicznej. Jeżeli przekierowanie z Gorzowa nie będzie trwało zbyt długo, a poprawi się skuteczność w udzielaniu pomocy, to mogę się na takie rozwiązanie zgodzić – mówi Magdalena Hędzelek, 25-latka z Nowej Soli. Dziś, jeśli zadzwoni ona pod telefoniczny numer 999, dodzwoni się do pogotowia w swoim mieście. Gdy zrobi to za niespełna dwa miesiące, dodzwoni się do Gorzowa. Tu od czerwca 2016 r. na dobre działa już Skoncentrowana Dyspozytornia Medyczna. I to właśnie tu dodzwaniają się dzwoniący po karetkę już z 10 rejonów w Lubuskiem. Cztery ostatnie zostaną podłączone jeszcze przed lipcem.
Od środy z dyspozytornią, która jest na czwartym piętrze Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, łączyć się będą dzwoniący z rejonu żagańskiego. Od 24 maja połączą się wzywający karetkę z rejonu wschowskiego. 6 czerwca podłączony zostanie rejon sulechowski (podział stacji pogotowia nie jest taki sam, jak podział na powiaty), a 27 czerwca – rejon nowosolski. W tym samym miejscu odbierane będą też połączenia przekierowywane z Centrum Powiadamiania Ratunkowego, do którego dodzwaniamy się, telefonując pod numer 112.

Artur Wójtowicz, zastępca dyrektora wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim, od razu uspokaja: – Karetki zostaną w tych samych miejscach, gdzie są teraz. Nie zabieramy ich do Gorzowa. Nie będą też jeździły one z Gorzowa np. do Żagania. Będą funkcjonować w tych miejscach, w których stacjonują – mówi.

Przy okazji wdrażania elektronicznego systemu zarządzania dobiega końca tzw. rejonizacja. – Gdy karetka międzyrzecka jechała do Świebodzina, musiała mieć zgodę lekarza koordynatora, bo przekraczała swój rejon. Teraz to kasujemy. Dyspozytor z Gorzowa może zadysponować każdą karetkę do każdego zdarzenia w Lubuskiem, nie patrząc na rejon, w jakim ona stacjonuje. Jeśli, przykładowo, karetka z Krosna Odrzańskiego zawiezie pacjenta do Zielonej Góry i w drodze do Krosna będzie nagła potrzeba zadysponować ją w Zielonej Górze, to dyspozytor na rogatkach Zielonej Góry ją zawróci – mówi A. Wójtowicz.
Podobny system działa też w straży pożarnej. – Nasi dyspozytorzy pracują bez zmian. Tyle że informacja dociera do nas nie bezpośrednio od alarmujących, a z Gorzowa. Dostajemy to w tzw. formatce – mówi Marek Ławecki, komendant straży w Żaganiu. Sporo tutejszych strażaków w czasie wolnym od służby pracuje w żagańskim pogotowiu jako kierowcy. Posiadają profesjonalne przeszkolenie medyczne. Strażacy mogą pomagać w ograniczonym zakresie. Nie mogą np. podawać zastrzyków.
Samo pogotowie jest od ratowania zdrowia i życia. Karetka przyjedzie do nas nie w każdym przypadku. Przykład? 16 marca opisaliśmy sytuację z Gorzowa. Gdy 71-latek wezwał pogotowie, bo nie miał siły podnieść 76-letniej żony, która upadła, dyspozytorka pogotowia… wezwała straż pożarną.

Czy zmiana sposobu zarządzania karetkami przyniosła jakieś złe sytuacje?
– Nie docierały do mnie żadne uwagi w tej sprawie – mówi Krystyna Gretkiewicz, szefowa pogotowia w Żarach.
– Nigdy nie zdarzyło się, aby karetka nie dojechała – dodaje A. Wójtowicz.
Ba! Nowy system zapewnia stały podgląd na trasę karetki, a dyspozytorzy w Gorzowie jej wyruszenie w trasę śledzą na monitorach!

Jak dociera wezwanie?

* Do dyspozytora karetek dodzwaniamy się telefonując albo pod numer 999 (dodzwonimy się bezpośrednio), albo pod numer 112 (wtedy zostaniemy przełączeni z Centrum Powiadamiania Ratunkowego).
* Operator wypytuje dzwoniącego o wszystkie podstawowe dane, w tym przede wszystkim lokalizację. Prowadzi z nim też wywiad medyczny. Dzięki tym informacjom dyspozytor może uzupełnić tzw. kartę zdarzenia medycznego.

Jak wybiera się karetkę?

* Elektroniczny SWD, czyli system wspomagania dowodzenia, podpowiada, która karetka jest najbliżej. Dyspozytor widzi fragment mapy z zaznaczonymi karetkami, które są w pobliżu, oraz informuje, które z nich czekają na wyjazd z pomocą.
* Dyspozytor jednym kliknięciem sprawia, że informacja z karty medycznej (np. że pacjent to 54-letni mężczyzna z podejrzeniem zawału serca) trafia na tablet do ratowników.
* Ratownik potwierdza przyjęcie zgłoszenia. Dla pewności dyspozytor ma też podgląd na miejsce stacjonowania karetki i widzi, gdy ona wyjeżdża. Potem jej trasę może śledzić na mapie.
* Na wszelki wypadek jest kilka systemów zapasowych. Dyspozytor ma też kontakt: SMS-owy, telefonii stacjonarnej i radiowy.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.