Z rynku znika jedno z pierwszych centrów handlowych w Sosnowcu

Czytaj dalej
Fot. Karina Trojok
Anna Dziedzic

Z rynku znika jedno z pierwszych centrów handlowych w Sosnowcu

Anna Dziedzic

W środę definitywnie zamknięto Centrum Handlowe Sosnowiec. Niewykluczone, że z rynku zaczną znikać niebawem inne podobne obiekty...

Centrum Handlowe przy ul. Baczyńskiego w Sosnowcu (kiedyś King Cross) przetrwało dokładnie piętnaście lat. Było jednym z pierwszych w Zagłębiu. Sercem CH był zawsze hipermarket: najpierw Geant, potem Real. Do tego kilka sklepów w niewielkiej galerii. Już parę lat temu miejsce zaczęło się jednak sukcesywnie wyludniać. Z galerii znikały sklepy, poczta. Ostatnie miesiące to już puste półki hipermarketu, który wyprzedawał towary...

Mieszkanie za czytanie

Tymczasem w 2001 roku w Sosnowcu otwarto dwa duże centra handlowe: w sierpniu CH King Cross z hipermarketem Geant w Milowicach i w listopadzie CH Plejada na Środuli. CH Plejada funkcjonuje do dziś, jednak od początku miało bogatszą ofertę handlową od centrum w Milowicach.

10 sierpnia, podczas otwarcia, hipermarket Geant i centrum King Cross były wręcz oblężone przez ciekawych ich oferty klientów. Tłok był tak duży, że zabrakło koszy na zakupy i miejsc na parkingu (parking na 1300 miejsc). Budowa kosztowała ok. 150 milionów złotych, z czego 12 milionów przeznaczono na inwestycje drogowe. W hiper-markecie pracę znalazło 315 osób, w galerii ok. 250 osób. Właściciel sieci hipermarketów Geant podarował wówczas miastu - z okazji otwarcia - czek na 300 tys. złotych z przeznaczeniem na krzewienie kultury fizycznej i sportu. Odebrał go ówczesny prezydent Sosnowca - Michał Czarski. A dziś?

Bez hipermarketu nie ma centrum

Obecni właściciele obiektu: IntReal International Real Estate Kapitalanlagegesellschaft mbH oraz OIK Sosnowiec Retail Project Sp. z o.o. zdecydowali o zamknięciu centrum, gdy działalność zakończył tam hipermarket.

- Hipermarket był głównym najemcą obiektu, bez którego dalsza działalność centrum jest nieuzasadniona. Umowy z pozostałymi najemcami zostały rozwiązane za porozumieniem stron - informuje Joanna Stankiewicz z biura prasowego właściciela centrum.

Dlaczego obiekt zniknął z rynku? Co go pogrzebało: lokalizacja czy słaba oferta?

Dziś miasta konkurują z galeriami

Profesor Tomasz Nawrocki, socjolog Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, specjalista badający, jaki wpływ na ludzi i miasta mają centra i galerie handlowe, uważa, że powodów było wiele, ale gwoździami do trumny były względy lokalizacyjne i słaba oferta handlowa.

- Znam to centrum handlowe. Pamiętam, że tam już przed dziesięcioma laty było pustawo. W regionie powstało bardzo wiele galerii, centrów handlowych ze znacznie bogatszą ofertą. Klienci mają naprawdę spory wybór. Jeśli oferta handlowa, ale też okołohandlowa, nie jest dla nich interesująca, wybierają inne centra. Podejrzewam, że w okolicy jest jeszcze kilka takich centrów z niewielkimi galeriami i dyskontami lub hipermarketami, które czeka podobna przyszłość - mówi prof. Nawrocki.

Jak twierdzi, galerie handlowe to nie tylko sklepy, choć to podstawowa rola tych obiektów. Nowoczesne centra handlowe są tak projektowane, by była tam powierzchnia pod różnego rodzaju eventy, które się tam organizuje. W starszego typu galeriach często takiego miejsca brakuje.

- Jeszcze niedawno centra handlowe pełniły funkcję centrów miast. Są „pogodoodporne”, więc niezależnie od aury można się tam umówić na kawę czy obiad, a nawet na spacer. Zwłaszcza że jeszcze niedawno brakowało takich miejsc w centrach miast. Teraz jednak miasta inwestują w swoje centra, jak Katowice w rynek. Wystarczy spojrzeć na słynne palmy, które tam stanęły. Wypada tam być. Sosnowiec też zachęca, zamyka ulicę, by mieszkańcy mogli w spokoju posiedzieć w restauracyjnych ogródkach - mówi socjolog. Współpraca: ZIELA
=

Anna Dziedzic

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.