Z tej wieży rozpościera się piękny widok na całe miasto [GALERIA, WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Natalia Dyjas
Natalia Dyjas-Szatkowska

Z tej wieży rozpościera się piękny widok na całe miasto [GALERIA, WIDEO]

Natalia Dyjas-Szatkowska

Wystarczy pokonać wąskie schody, by naszym oczom ukazała się Zielona Góra w pełnej krasie - pełna zieleni, z różnorodną zabudową i... wielkimi blokami z płyty.

- W 1860 roku, z inicjatywy Stowarzyszenia Miłośników Rozwoju Zielonej Góry, powstałego w 1835 roku, otwarto wieżę, dziś nazywaną Braniborską - zaczyna swą opowieść o niezwykłym budynku, który mieści się przy ul. Lubuskiej 2 deltiolog (kolekcjoner i znawca pocztówek - dop. red.), historyk-regionalista, dr Grzegorz Biszczanik. - Wieża przez Niemców w tamtym okresie była nazywana... rondlem z maczugą.

Dlaczego nazywano ten obiekt rondlem z maczugą? Bo przed przebudową wieży rzeczywiście wyglądem przypominała ona... sporej wielkości młot.

- Pierwotnie budynek oprócz funkcji restauracyjnej pełnił funkcję stacji telegraficznej, a następnie służył do obserwacji nieba - dodaje dr Grzegorz Biszczanik.

Dawniej znajdował się na szczycie wieży teleskop, z którego można było obejrzeć zielonogórskie niebo. Jak powiedział nam też dr Biszczanik, od lat 20. XX wieku budynek ten spełniał funkcję gastronomiczną. Tak było aż do końca drugiej wojny światowej.
W niezwykle bogatych zbiorach pocztówek, które posiada dr Grzegorz Biszczanik, znalazły się i kartki, które ukazują jeszcze nieprzebudowaną Wieżę Braniborską.

- Oprócz tego, że można było sobie kupić pocztówkę, to jeszcze dostawało się okazjonalną pieczątkę - tłumaczy dr G. Biszczanik. Bo obiekt i jego okolice były chętnie odwiedzane przez mieszkańców. Zostali oni uwiecznieni na dawnych, przedwojennych kartach pocztowych.

Dalsze losy wieży były nieco bardziej burzliwe i skomplikowane.

- Po II wojnie światowej w wieży i jej pawilonach znajdowała się najmodniejsza w mieście restauracja - wyjaśnia dr Grzegorz Biszczanik. - Znajdowały się tu także biura, a przez pewien czas wieża była również pustostanem.

Obecnie obiekt należy do Instytutu Astronomii im. Jana Keplera. To właśnie w nim mieści się nie tylko Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Zielonogórskiego, ale i Zielonogórski Oddział Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii.

Razem z dr. Biszczanikiem i dr Izabelą Korniluk wspięliśmy się na szczyt wieży, która na co dzień nie jest dostępna dla turystów czy mieszkańców.

A widok z obiektu, który znajduje się dokładnie 203 metry nad poziomem morza, jest niezwykły.

Najpierw naszym oczom ukazuje się morze zieleni, potem zaczynamy zauważać dawne, przedwojenne jeszcze budynki, a wreszcie nasz wzrok przykuwają liczne bloki, które zmieniły całkowicie oblicze krajobrazu.

I choć sama Wieża Braniborska nie imponuje wielkością, gdyż ma zaledwie 18 metrów (to raczej spora wysokość Wzgórz Braniborskich sprawia, że z obiektu widać całe miasto), to wieje na niej prawie tak mocno, jak na latarni morskiej. Mimo pięknego, słonecznego dnia. Aż szkoda, że podobnie jak wieża ratusza, budynek ten zamknięty jest dla mieszkańców i turystów.

Natalia Dyjas-Szatkowska

Dzień dobry! Nazywam się Natalia Dyjas-Szatkowska i jestem rodowitą zielonogórzanką. Pracuję w "Gazecie Lubuskiej" od 2016 roku. I choć z wykształcenia jestem filologiem polskim i teatrologiem, to swoją pracę zawodową związałam właśnie z mediami. 


W obszarze moich działań znajdują się: 



  • problemy i sprawy Zielonej Góry,

  • kwestie, które poruszają mieszkańców powiatu zielonogórskiego.


Ważne są dla mnie codzienne problemy mieszkańcówsprawy społeczne i kulturalne naszego regionu. Nie jest mi obojętny los zwierzaków i często piszę o nich na naszych łamach. Lubię spotkania z ludźmi i to właśnie nasi Czytelnicy są dla mnie wielką inspiracją. To oni podpowiadają, czym warto się zająć, co ich boli, denerwuje, ale i cieszy. 


Zawsze lubiłam rozmawiać z ludźmi. Jako osoba, która pracowała z nimi podczas organizacji różnych wydarzeń kulturalnych i festiwali, zrozumiałam, że to właśnie człowiek i jego historia są dla mnie najważniejsze. To więc chyba nie przypadek, że zaczęłam pracę w dziennikarstwie... 


W wolnych chwilach (jeśli jakaś się znajdzie... :)) nałogowo pochłaniam książki (kryminałom mówię nie, ale mocno kibicuję nowej, polskiej prozie) i z aparatem poznaję nasze piękne województwo lubuskie. Chętnie dzielę się urodą regionu na łamach "Gazety Lubuskiej" i portalu "Nasze Miasto". Nie boję się też pokazywać, co jeszcze mogłoby się tutaj zmienić. I to właśnie przynosi mi największą satysfakcję w pracy. Gdy uda się choć trochę ulepszyć otaczającą nas rzeczywistość. 


Czy w Twojej okolicy dzieje się coś ważnego? Masz sprawę, która Twoim zdaniem powinna zostać opisana w naszej gazecie? A może masz jakiś kłopot, który należy rozwiązać? Śmiało! Skontaktuj się ze mną, postaram się zająć danym tematem.


Kontakt do mnie: natalia.dyjas@polskapress.pl


Telefon: 68 324 88 44 lub: 510 026 978.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.