Z wycinki drzew przy ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie robi się telenowela

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski

Z wycinki drzew przy ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie robi się telenowela

Jarosław Miłkowski

Czy trzeba będzie wyciąć drzewa przy okazji remontu ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie? Każdy dzień przynosi inną informację.

W poniedziałek władze miasta mówiły, że 250 sztuk drzew trzeba wyciąć. W czwartek protestujący przeciw wycince spotkali się z wojewodą. I przekazują, że na pozostawienie szans wciąż jest szansa.

- Usłyszeliśmy dziś na spotkan iu u wojewody, że nie ma żadnych problemów, by mogły one pozostać na swoim miejscu – mówił wczoraj Grzegorz Witkowski. To społecznik, który wraz z Aleksandrą Majewską, mieszkanką Wieprzyc, walczy o to, by nie doszło do wycinki drzew wzdłuż ul. Kostrzyńskiej. Sprawa z wycinką to prawdziwa telenowela. W październiku o tym, że przy drodze ma zostać wyciętych ponad 170 drzew, które ograniczają widoczność (w tym tygodniu okazało się, że nawet 250) dowiedzieli się mieszkańcy. Zaczęli protestować. Złożyli nawet petycję w urzędzie miasta.

W ostatni poniedziałek odniosło się do niej miasto. Wiceprezydent Jacek Szymankiewicz mówił, że miasto chciało uchronić drzewa przed wycinką. Nie dostało jednak zgody na to, by mogło odstąpić od przepisów techniczno-budowlanych, czyli zostawić drzewa w zbyt bliskiej odległości od jezdni. Na te słowa odpowiedziało Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Zwróciło uwagę, że wojewoda, który formalnie podejmował decyzję, wcale nie mówił o wycince drzew. By podjąć decyzję, która mogłaby ochronić drzewa, prosił nawet o przedstawienie tzw. rozwiązań zamiennych. Miasto ich jednak nie przedstawiło, twierdząc, że nie ma czasu na przeprojektowanie inwestycji, która ma ruszyć za około pół roku.

Działacze Ludzi dla Miasta proponują, by urzędnicy ruszyli z budową, nie wycinając drzew i dalej walczyli o możliwość ich pozostawienia. – Można zastosować kilka rozwiązań, które poprawiają bezpieczeństwo, m.in. wprowadzić ograniczenie prędkości, zamontować lustra w newralgicznych miejscach – mówi Marta Bejnar-Bejnarowicz.

W przyszłym tygodniu protestujący chcą wystosować list otwarty do prezydenta Jacka Wójcickiego. Niewykluczone, że dojdzie też do wielostronnego spotkania, podczas którego przeanalizowane zostaną możliwości uratowania drzew.

Jarosław Miłkowski

Jestem dziennikarzem gorzowskiego działu miejskiego "Gazety Lubuskiej". Zajmuję się tym, co na co dzień dzieje się w Gorzowie - opisuję to, co dzieje się w magistracie, przyglądam się miejskim inwestycjom, jestem też blisko Czytelników. Często piszę teksty o problemach, z którymi mieszkańcy przychodzą do naszej redakcji w Gorzowie (Park 111, ul. Sikorskiego 111, II piętro). Poza tym bliskie mi są tematy związane z Kościołem. Od dzieciństwa jestem też miłośnikiem żużla, więc zajmuję się też tą dyscypliną sportu. Gdy żużlowcy rozgrywają sparingi, turnieje szkoleniowe a także jeżdżą w turniejach za granicą Polski, wybieram się tam z aparatem fotograficznym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.