Filip Pobihuszka

Zabił swoją konkubinę, teraz grozi mu nawet dożywocie

Mężczyźnie grozi dożywocie. Biegli uznali, że Adam T. może w pełni odpowiadać za popełnione czyny. Oskarżony został oznany za zdrowego psychicznie, a Fot. Piotr Jędzura Mężczyźnie grozi dożywocie. Biegli uznali, że Adam T. może w pełni odpowiadać za popełnione czyny. Oskarżony został oznany za zdrowego psychicznie, a wypity przed zabójstwem alkohol, z pewnością nie będzie dla niego żadną okolicznością łagodzącą.
Filip Pobihuszka

Adam T., który w maju ubiegłego roku zadał swojej konkubinie kilkanaście ciosów nożem, usłyszał zarzuty. Mężczyzna twierdzi, że nie pamięta przebiegu zdarzenia.

Do sądu okręgowego w Zielonej Górze trafił akt oskarżenia w sprawie zabójstwa, do jakiego doszło wiosną ubiegłego roku, leżącej pod Nową Solą miejscowości Stara Wieś. Przypomnijmy: 18 maja, na jednej z posesji, doszło do kłótni miedzy parą konkubentów, w efekcie której 53-letnia kobieta zmarła od kilkunastu ciosów nożem. Para żyła ze sobą od około czterech lat. - Oboje mieszkali z konkubiną w czymś, co przypominało altanę. Konstrukcja stała obok domu jego rodziców, na tej samej posesji - wyjaśnia szef nowosolskiej prokuratury rejonowej, Łukasz Wojtasik. Powodem wyprowadzki do tego budynku było nadużywanie alkoholu przez mężczyznę. Ponadto między parą często dochodziło do nieporozumień i awantur.

53-letni wówczas Adam T., był już wcześniej karany za drobne przestępstwa, w tym za znęcanie się nad swoją konkubiną. 18 maja mężczyzna rozpoczął dzień tak, jak zwykle miał to w zwyczaju. Poszedł na poszukiwanie złomu, który mógłby spieniężyć. Znalazł go trochę w ruinach starej fabryki nici. Za pieniądze uzyskane na skupie, kupił dwa piwa i trzy butelki wódki. Piwo wypił jeszcze w drodze do domu. Gdy był już na miejscu, wspólnie z konkubiną zaczęli pić wódkę.


Biegli uznali, że Adam T. w momencie zabójstwa mógł mieć nawet 3 promile alkoholu

- Gdy zaczęli pić trzecią butelkę, wybuchła między nimi awantura - mówi Ł. Wojtasik. - Konkretnie rzecz biorąc ona oskarżyło go o niewierność - precyzuje. Adam T. uderzał swoją konkubinę różnymi przedmiotami, w tym nożem. Łącznie zadał jej 18 ran kłutych i ciętych. Na ciele kobiety znaleziono też kilka siniaków i obtarć. - Zgon kobiety był nagły, gwałtowny - mówi prokurator Wojtasik. - Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci był wstrząs krwotoczny, czyli nagła utrata dużej ilości krwi. Rany zadawane były m.in. w szyję, można powiedzieć, że mężczyzna przeciął swojej konkubinie tętnicę - wyjaśnia. - Z kolei kobieta miała na przedramionach obrażenia wskazujące na to, że próbowała bronić się przed atakiem - dodaje. Gdy 53-latka leżała już martwa, Adam T. udał się do domu rodziców krzycząc, że zabił swoją konkubinę. Prosił też o wezwanie policji. Domownicy czym prędzej wykręcili numer alarmowy, jednak nie wpuścili do środka zakrwawionego mężczyzny. 53-latek został zatrzymany o godz. 23.00.

Adam T. usłyszał zarzut spowodowania zabójstwa, za co grozi mu od ośmiu lat więzienia po dożywocie. Mężczyzna zeznał, że nie pamięta przebiegu zdarzenia. I nie ma się co dziwić, biorąc pod uwagę ilość wypitego wcześniej alkoholu. - Biegli obliczyli, że w chwili popełnienia czynu, Adam T. mógł mieć w organizmie od 2,6 do nawet 3 promili - mówi prokurator Wojtasik. Oskarżony został też przebadany pod kątem zdrowia psychicznego, jednak lekarze uznali, że może on odpowiadać za swoje czyny jako osoba zdrowa.

Filip Pobihuszka

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.