Jakub Pikulik

- Żądamy jeszcze jednej karetki! - grzmią wściekli mieszkańcy

karetka Fot. Fot. Jakub Pikulik Bywa, że w Kostrzynie nie ma karetki, kiedy jest akurat potrzebna. Mieszkańcy są wściekli
Jakub Pikulik

Mieszkańcy Kostrzyna nad Odrą nie mają wątpliwości, że jedna karetka na 18-tysięczne miasto to za mało. Ludzie sobie, a bezduszne przepisy sobie.

- Mamy XXI wiek, cywilizacja idzie do przodu, teoretycznie rozwija się również nasz kraj. Niech mi więc ktoś wytłumaczy, dlaczego my, w Kos-trzynie, się cofamy? Bo inaczej tego nazwać nie można. Kiedyś z karetkami w mieście nie było problemu, były na niemal każde wezwanie, nie trzeba było na nie czekać po kilkadziesiąt minut, ludzie nie umierali na ulicach. A teraz próbuje nam się wmówić, że wszystko jest w porządku, że to jest zgodnie z przepisami. Ja się z tym nie zgadzam - mówi Alina Wojtkowiak, mieszkanka Kostrzyna.

- Zamiast jednej karetki z lekarzem możemy mieć dwie z ratownikami - uważa Czytelnik

Ludzie są zbulwersowani po tym, jak pod koniec września miały miejsce dwa niezależne od siebie dramatyczne przypadki, w którym dwoje mieszkańców potrzebowało pomocy. 19-letnią dziewczynę uratował sąsiad, 76-letni mężczyzna niestety zmarł. W obu przypadkach w Kostrzynie nie było karetki, a pomoc jechała z oddalonego o 17 km Dębna. O sprawie pisaliśmy przed tygodniem. Po ukazaniu się materiału, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. „Ponad 20 lat jeździłem w pogotowiu i to, co wyrabia się w Kostrzynie, przechodzi moje pojęcie. Widać jak na dłoni, że statystyki zakłamują rzeczywistość. A rzeczywistość jest taka, że umierają ludzie i trzeba coś zmienić. System może być bezduszny, ale dlaczego bezdusznością wykazują się również urzędnicy? - pyta nasz Czytelnik z Gorzowa.

Remigiusz Napierała, ratownik medyczny i mieszkaniec Kostrzyna, podsuwa pomysł, dzięki któremu - jego zdaniem - można rozwiązać problem karetki w Kostrzynie.

- Chcę zapoczątkować akcję: dwie karetki z ratownikami dla Kostrzyna zamiast jednej z lekarzem. Takie zmiany postępują w sąsiednich województwach. Wielkopolska, Dolny Śląsk stawiają na ratowników. Likwidują część karetek specjalistycznych z lekarzem na rzecz dwóch karetek podstawowych z ratownikami. I to jest nasza szansa, szansa mieszkańców na bezpieczne życie i zdrowie - pisze nasz Czytelnik.

Zmiany, o których mowa, zaszły m. in. w Poznaniu. Tam zlikwidowano trzy karetki z lekarzami, a w ich miejsce są cztery z ratownikami medycznymi. Za rozmieszczenie karetek odpowiada urząd wojewódzki. Zapytaliśmy, czy rozwiązanie przyjęte w ościennych województwach mogłoby zostać wprowadzone w życie również w Kostrzynie. „Na chwilę obecną tego typu zamiana nie jest możliwa ze względów finansowych. Ogólny koszt funkcjonowania karetki typu S nie zbilansuje kosztów dwóch karetek typu P. W podanym przykładzie zlikwidowano aż trzy karetki S, aby uzyskać jedną dodatkową karetkę typu P. Działanie tego typu wymagałoby analiz kompleksowych dla całego województwa, mówiąc prościej, osłabienie innych rejonów operacyjnych poprzez likwidację tamtejszych zespołów typu S. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, iż województwo lu-buskie posiada największą ilość zespołów ratownictwa medycznego w przeliczeniu na liczbę mieszkańców w skali całego kraju” - czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez urząd wojewódzki.

Jakub Pikulik

Dziennikarzem "Gazety Lubuskiej" jestem od 2008 r. Niemal od początku moja praca w GL związana jest z działem internetowym. To obecnie najbardziej dynamicznie zmieniająca się dziedzina pracy dziennikarza. Zajmuję się sprawami całego regionu. Poruszam tematy społeczne, ekonomiczne i inne. Często przygotowuję materiały kryminalne, informacje dotyczące wypadków i głośnych akcji lubuskiej policji. Zajmuję się również sprawami dotyczącymi Kostrzyna nad Odrą i całego powiatu gorzowskiego.


A prywatnie? Mieszkam w podgorzowskiej Kłodawie. Interesuję się historią regionu. Uwielbiam górskie wycieczki piesze i rowerowe. Od kilku lat pasjonuję się też strzelectwem sportowym. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.