Złapał bakcyla na pomaganie

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne
Łukasz Koleśnik

Złapał bakcyla na pomaganie

Łukasz Koleśnik

Prezes Esquadry, Kamil Kuśnierek, zachęcił sporą część mieszkańców, aby pomagali tym najbardziej potrzebującym. - Nie wyobrażam sobie innego człowieka w tej roli - przyznaje Paweł Tomczyk.

Wiele osób chwali go za pracowitość i nieustępliwość. Zwłaszcza wspominają o tym osoby, które z nim blisko współpracują.
- Jest idealnym organizatorem - podkreśla Paweł Tomczak z Gubina. - Dba o finanse i rozlicza z każdej złotówki. Najważniejsza cecha? To, że się nigdy nie poddaje - uważa.
- Kamil: odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu - mówi Agata Kaźmierczak.
- Jak trzeba to krzyknie, postawi wszystkich do pionu. Współpraca przebiega bardzo dobrze. Konkretny. Bardzo wymagający, ale najpierw wymaga od siebie a potem od innych - zaznacza.
- Praca z Kamilem jest wyzwaniem - stwierdza Tymoteusz Górski. - Jeśli nie dotrzymasz terminu, który został Ci wyznaczony, potrafi poświęcić cały dzień na to, aby wszystko ogarnąć za ciebie, jeśli jest to pilnie potrzebne - uważa Górski.
- Jednak nie wymaga od współpracowników niczego, czego sam nie potrafiłby zrobić. Oczywiście, stosowna do sytuacji, powiedziana po męsku reprymenda jest jego wizytówką - mówi.
- Spełnia się w roli prezesa, głównie dlatego że posiada umiejętności, które samoistnie czynią z niego lidera. Według mnie był oraz jest odpowiednią osobą na swoim miejscu - zaznacza Tymoteusz.
Podobnie myśli inny współpracownik prezesa Esquadry, Paweł Tomczak.
- Jest otwarty na wszystko zdeterminowany do działania, a jednocześnie to bardzo rodzinny człowiek - mówi P. Tomczyk.
- Myślę, że to cechy najlepszego prezesa , który może zarządzać największym charytatywnym stowarzyszeniem w województwie. Jestem drugą kadencję w zarządzie stowarzyszenia Esquadra i odczuwam dumę, że mogę podejmować decyzje właśnie z nim - podkreśla Tomczyk.

Jak się okazuje, to właśnie dzięki P. Tomczykowi Kamil Kuśnierek zaangażował się w akcje charytatywne.
- Wiele lat temu zaprzyjaźniliśmy się i w pewnym momencie zaproponował mi, żebym dołączył do akcji społecznej - opowiada nam Kamil Kuśnierek.
Zaczęło się od sponsorowania piłkarskiej drużyny Esquadry w latach 2009-2010. Wtedy grupa nie była nawet formalnie stowarzyszeniem.
-_Pomogłem zorganizować drugą edycję turnieju Grand Prix Gubina i od tego momentu wszystko ruszyło jak lawina - opowiada Kuśnierek.
W 2013 roku Esquadra oficjalnie stała się gubińskim stowarzyszeniem. Jej prezesem został właśnie Kamil Kuśnierek. Nie potrafi zliczyć ilu osobom udało się pomóc.
- Nie mogę i w żadnym wypadku nie chcę sobie przypisywać tego wszystkiego. Potrzebującym pomaga nasz cały zespół - zaznacza Kuśnierek.

Ponadto prezes cieszy się, że działania Esquadry sprawiają, iż coraz więcej ludzi w Gubinie jest skłonnych do pomocy. - Zgłaszają się do mnie, chcąc zorganizować jakąś akcję charytatywną i chętnie im w tym pomagam. Przychodzą też i chcą coś przekazać, mają chęć pomocy - przyznaje Kuśnierek. - Kiedyś to my musieliśmy prosić, teraz ludzie sami się zgłaszają, aby pomóc. To miła odmiana - dodaje.

Esquadra to nie wszystko. Kamil Kuśnierek ponownie został wybrany zastępcą szefa sztabu gubińskiej oddziału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
- Jak co roku mamy dużo pracy. Osobiście organizuję turniej sportowy dla dzieci, wraz z Patrykiem Sobolewskim oraz Tymoteuszem Górskim. Odpowiadam również za licytacje - informuje Kuśnierek.
Finał WOŚP zaplanowano na 15 stycznia. - Najwięcej pracy pewnie będzie w ostatnich dniach. Każdego roku jest tak samo. Ludzie „budzą się” w ostatniej chwili i chcą wspierać akcję - śmieje się Kuśnierek. - Tego nie zmienimy i tak pewnie jest wszędzie - dodaje.

Prezes Esquadry mocno angażuje się w sportowe wydarzenia. Właściwie wszystko zaczęło się od turnieju piłkarskiego. Czy ten zapał był spowodowany zamiłowaniem do sportu?
- Kiedyś grałem, ale nie jakoś nałogowo. Teraz choćbym chciał, to nie mogę, ze względu na kontuzję kolana. Miałem dwukrotnie zerwane więzadło krzyżowe z powikłaniami. Więc uprawianie sportu jest wykluczone - opowiada mieszkaniec Gubina.
Dodaje jednak, że wydarzenia sportowe, to też wyzwania pod kątem organizacyjnym. - Sportowcem nie byłem nigdy wybitnym. Nawet dobrym - śmieje się Kuśnierek. - W organizacji wydarzeń czuję się dużo bardziej komfortowo - przyznaje.
Obecnie wspiera klub sportowy MLUKS_Dwójka Gubin, w którym gra jego syn. - Pojawili się sponsorzy, większe możliwości, sukcesy. To cieszy - ocenia.

Przyznaje, że jego życie bardzo mocno się zmieniło, odkąd zaangażował się w akcje społeczne.
- Dla niektórych takie coś może być uzależniające - mówi. Przyznaje, że jest pracoholikiem. Oprócz wymienionych wcześniej działalności prowadzi jeszcze własną firmę. Jest też przedstawicielem i współorganizatorem Porozumienia Akcjonariuszy Mniejszościowych Polcolorit SA. Jest to najliczniejsze porozumienie pod względem liczby inwestorów indywidualnych.
- Walczymy o interes inwestorów indywidualnych w procesie, gdzie domagamy się unieważnienia Uchwały Walnego zgromadzenia spółki Polcolorit wycofującą spółkę z giełdy. Sprawa jest w świecie finansów i inwestycji bardzo głośna, a wyrok w sprawie może być prawdziwym precedensem - wyjaśnia.

Ma wiele na głowie i tego nie ukrywa. Mało tego, świetnie się w tym odnajduje. Pomimo ogromu obowiązków stara się znajdować czas dla swojej rodziny, choć nie jest to łatwe.
Jego działania były tak głośne, że zaczęto mówić o nim... jako kandydacie na burmistrza.
Kuśnierek macha jednak ręką i przyznaje, że nigdy nie odnajdywał się w polityce.

Od czasu kiedy stowarzyszenie Esquadra zostało oficjalnie utworzone minęło kilka lat. Pod przewodnictwem Kamila Kuśnierka mocno się rozrosło.
- Mamy większy zespół. Obecnie w Esquadrze pracują 34 osoby i dzięki temu możemy robić więcej. Ogólnie stowarzyszenie jest większe niż kiedykolwiek. Ponadto wiele imprez czy też innych wydarzeń nie organizujemy bezpośrednio. Przez lata wypracowaliśmy współpracę z różnymi instytucjami. Pewne wydarzenia nie wymagają takiego nakładu pracy jak wcześniej, ponieważ obowiązki rozkładają się na kilka podmiotów - zaznacza Kuśnierek.

Wkrótce dojdzie jednak do bardzo dużych zmian.
- Na ostatnim walnym zebraniu zapowiedziałem, że będzie to moja ostatnia kadencja jako prezesa stowarzyszenia - informuje.
Dlaczego? Obecny prezes przyznaje, że ma głowę pełną pomysłów. - Jest wiele projektów, które gdzieś się kłębią i które chciałbym zrealizować. Wykonałem w Esquadrze sporo pracy. Ostatnie cztery lata były naprawdę owocne. Myślę jednak, że w kolejnej kadencji groziłoby mi „wypalenie”, dlatego wolę się odsunąć. Nie oznacza to, że całkowicie zostawiam Esquadrę. Będę cały czas tam działał, zamierzam przejść do komisji rewizyjnej i blisko współpracować z nowym prezesem, doradzać mu (lub jej) kiedy będzie taka potrzeba i możliwość - wyjaśnia K. Kuśnierek.
- Za osiem miesięcy ktoś będzie miał okazje się przekonać, jak zarządza się organizacją tworzoną przez najbardziej naturalnych i serdecznych ludzi, jakich osobiście spotkałem na drodze życiowej. Tutaj statusu nie kupisz, od nikogo go nie dostaniesz, bo tyle jesteś wart ile od siebie możesz dać - dodaje.

Współpracownicy przyznają, że mają spore obawy.
- Boję się jego odejścia. Bardzo go szanuję jako prezesa. Pokazał, że świetnie się odnajduje na tym stanowisku - zauważa Paweł Tomczak.
Jego imiennik z Esquadry, Paweł Tomczyk myśli podobnie. - Nie wyobrażam sobie innego człowieka w tej roli, choć wiem, że niestety jest to nieuniknione - mówi.
Kamil Kuśnierek podkreśla jednak , że nie zostawi wszystkiego samemu sobie.
- Powtarzam, że wciąż będę działał w Esquadrze. Pomogę, doradzę. Odchodzę tylko ze stanowiska, nie ze stowarzyszenia - podkreśla jeszcze prezes gubińskiego stowarzyszenia. Do zmiany ma dojść w czerwcu 2017 r.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.