Zmasakrowany mężczyzna jest w śpiączce

Czytaj dalej
Fot. Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Piotr Jędzura

Zmasakrowany mężczyzna jest w śpiączce

Piotr Jędzura

Policja szuka sprawcy pobicia mężczyzny, do którego doszło w Sulechowie w sobotę około północy. Ofiara cały czas jest nieprzytomna. Znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej.

Mężczyznę z obrażeniami twarzy do szpitala w Sulechowie przewiozła karetka pogotowia ratunkowego. Wtedy był z nim jeszcze kontakt. Z racji urazów, jakich doznał, zdecydowano się przewieźć mężczyznę do szpitala w Zielonej Górze. Tutaj jego stan nagle się pogorszył. 50-latek stracił przytomność. Został wprowadzony przez lekarzy w stan śpiączki farmakologicznej. Trwa walka o życie 50-latka.

Pogruchotana twarz

Zielonogórska policja ustaliła, co się stało. 50-latek stał z jakimś mężczyzną w rejonie stacji benzynowej przy alei Wielkopolskiej. – W pewnym momencie został uderzony w twarz przez innego mężczyznę. Po uderzeniu upadł – mówi Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej komendy. Policja wie, że sprawca odjechał fordem focusem.
Jak ustaliliśmy, cios musiał zostać zadany z bardzo dużą siłą. Ofiara ma połamany nos i większość kości twarzy.
- Trwają poszukiwania sprawcy – mówi nadkom. Stanisławska. Policja prosi o kontakt świadków zdarzenia. Na informacje czeka pod alarmowym numerem 997.

Uderzał głową 60-latka o krawężnik...

Przed zielonogórskim sądem odpowiada Albert K. oskarżony o zabicie 60-latka. Albert K. ma 19 lat. - Wiem, że nie mogę cofnąć czasu - mówił w miniony czwartek podczas rozprawy. Siedział ze spuszczoną głową.

Prokurator odczytał akt oskarżenia. Albertowi K. zarzucił zabójstwo 60-letniego Bogusława w Chrobrowie (powiat żagański). 27 stycznia tego roku pod sklepem uczeń Zespołu Szkół Tekstylno-Handlowych, kopał, zadawał ciosy pięściami i uderzał głową 60-letniego sąsiada o krawężnik. Skatowany mężczyzna trafił w krytycznym stanie do szpitala, gdzie zmarł.

Oskarżony mówił, że nie chciał zabić sąsiada. - Nie wiem, co się stało, nie wiem, co we mnie wstąpiło... - powtarzał w sądzie. Kilka razy podczas procesu przepraszał za swój czyn. Rodzina zabitego mężczyzny przeprosiny przyjęła. - Mimo przeprosin nie potrafię się jednak pogodzić ze śmiercią ojca - mówił Tomasz Bartliński.

Proszki i atak szału

Dlaczego młody chłopak pobił sąsiada? Miał on obrazić matkę Alberta K. To miało wywołać atak szału, który, jak mówił oskarżony, spotęgował alkohol i proszek, jaki wcześnie zażył. Prokurator dodał, że była to amfetamina i metaamfetamina. Oskarżony nie pamięta całego tragicznego zajścia. - Pamiętam tylko, jak zadałem cios w twarz i potem już nic nie wiem - wyjaśniał.

Piotr Jędzura

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.