Zostań św. Mikołajem dla... bezdomnych psów. Jak? Sara już wam tłumaczy

Czytaj dalej
Fot. Sara Nizioł
Tomasz Rusek

Zostań św. Mikołajem dla... bezdomnych psów. Jak? Sara już wam tłumaczy

Tomasz Rusek

- Psy listu nie napiszą, więc robimy to za nie - mówi o zimowej zbiórce darów wolontariuszka Sara Nizioł.

To prawda, że lada dzień do gorzowskich firm i przedsiębiorstw dotrą listy od psów z gorzowskiego schroniska?
(Śmiech) I tak, i nie. Listy dotrą, ale za psy list napiszemy my, wolontariusze. Zaraz zaczniemy je wysyłać do gorzowskich firm. Będzie tam lista pilnych potrzeb i wygodny sposób na kontakt z nami, wolontariuszami. Wszystko po to, by adresaci nie musieli się głowić, „ciekawe czego dokładnie tym psom potrzeba?” albo „tylko jak mam to dostarczyć, gdzie i komu?”.

Sprytne. Ale dlaczego bierzecie na cel właśnie firmy?
Do tej pory najczęściej o pomoc prosiliśmy osoby prywatne. I cały czas prosimy! Na facebookowym profilu schroniska Azorki są „listy” od poszczególnych psów. Tam znajdziecie ich zdjęcia i ich słowa skierowane wprost do internautów. Proszą o drobne rzeczy.
Jednak doszliśmy do wniosku, że niektóre nasze schroniskowe prośby łatwiej będzie spełnić firmom czy instytucjom - bo gdy kilka czy kilkanaście osób postanowi się zrzucić, wtedy będzie im lżej ponieść koszty. A może list trafi w ręce dobrodusznego prezesa czy pani prezes (uśmiech) i bez problemu sięgną do kieszeni? Taki oficjalny list, z ładnymi zdjęciami, ma pokazać, że nam zależy i że nie jest to żadne naciąganie. Dlatego prosimy za pośrednictwem „GL”: nie bądźcie obojętni, gdy go dostaniecie.

Gdybym był właścicielem firmy, to co bym znalazł w liście na liście?
Prośbę o: budy, miski, koryta na wodę i karmę, płyty pleksi, którymi możemy osłaniać boksy, metalowe regały do pomieszczeń dla szczeniaków, środki chemiczne i środki odkażające, kubraki dla psów i karmę dla naszych rekonwalescentów po zabiegach i operacjach. Oczywiście potrzebujemy też oleje, koce, kołdry... Na zimę wszystko się przyda.

Na co może liczyć ofiarodawca?
Och! Mamy całą listę korzyści! W grę wchodzi wolontariacki uśmiech i uścisk dłoni, zadowolenie na psich pyskach i dowolna liczba machnięć szczęśliwymi ogonami. Z rzeczy namacalnych: dobre słowo na naszym facebookowym profilu, który ma ponad 10 tys. polubień, a jak ktoś będzie bardzo chciał, to może mieć swoją tabliczkę w schronisku. Jestem jednak pewna, że największą radość z darów da sam fakt, że pomogło się bezdomnym psom.

Ile dziś jest ich w schronisku?
Około setki. Każdy wypatruje przyjaznej, ludzkiej twarzy i nowego pana. Dlatego zapraszamy do nas. Jeśli nie z podarunkiem dla czworonoga, to może chociaż z pomocą przy opiece nad nimi? Każda para rąk mile widziana!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.