Zraniony łabędź dochodzi do siebie

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Katarzyna Doszczak

Zraniony łabędź dochodzi do siebie

Katarzyna Doszczak

- Był wystraszony. Złapałam go za szyję, szybko na nim przykucnęłam, aby nie machał skrzydłami i przykryłam kocem – opowiada o akcji ratowania ptaka Anna Marciniak.

- Takie interwencje wprawdzie nie zdarzają się codziennie, ale zawsze trzeba w takich sytuacjach odpowiednio zareagować i pomóc – apelują strażnicy miejscy i gminni. To niecodzienne zdarzenie wydarzyło się w ubiegłym tygodniu. Kobieta jadąca drogą w okolicach Rudna zobaczyła pomiędzy drogami na trawie łabędzia. Szybko zdecydowała, że trzeba mu pomóc. Ptak nie mógł się poruszać. Nie wiadomo jak długo leżał w trawie. Przejeżdżało obok wiele samochodów w kierunku Wolsztyna i Nowej Soli samochody.

– Wyglądało, że łabędź ma uszkodzone skrzydło. Możliwe, że zaczepił o linię wysokiego napięcia lub pomylił drogę z jeziorem – opowiada Mariusz Pokorski ze Straży Gminnej. Chcąc pomóc zwierzęciu, nie płosząc go, ani nie raniąc wezwał na miejsce Annę Marciniak z nowosolskiego Parku Krasnala, która zajmuje się zwierzętami w małym zoo. Dla pani Ani nie była to pierwsza tego typu sytuacja. – Od razu pojechałam na miejsce. Zabrałam ze sobą koc, by ułatwić sobie zadanie. Poprosiłam, aby kierować łabędzia w moją stronę z dala od jezdni, gdzie jeździły samochody. Złapałam go za szyję, szybko na nim przykucnęłam, aby nie machał skrzydłami i przykryłam kocem – opowiada A. Marciniak. Cała akcja nie trwała długo. – Łabędzie z pozoru wydają się ciężkie i silne, ale wystarczyło złapać go w odpowiedni sposób. Zabrałam go do samochodu i zawiozłam do lecznicy dla zwierząt – wyjaśnia bohaterka akcji.

Łabędziem zajął się lekarz weterynarii Adam Michalski. Okazało się, że ptak ma złamaną kość w skrzydle. Na sześć tygodni skrzydło zostało częściowo unieruchomione. – Teraz ptak jest pod naszą opieką. Przebywa na terenie Parku Wodnego, gdzie znajduje się spora ogrzewana budka i wolna przestrzeń, aby mógł swobodnie się poruszać. Mam nadzieję, że już niedługo będzie mógł trafić na wolność – mówi Anna Marciniak.

Anna Marciniak ma doświadczenie w opiece nad dzikimi zwierzętami. Kiedy zobaczyła łabędzia, wiedziała co robić
Mariusz Kapała Anna Marciniak ma doświadczenie w opiece nad dzikimi zwierzętami. Kiedy zobaczyła łabędzia, wiedziała co robić

Nie jest to pierwszy łabędź, który znalazł się pod opieką pracowników Parku Krasnala. W akcjach ratowania dzikich zwierząt często biorą udział strażnicy ze Straży Miejskiej w Nowej Soli. – Często mieszkańcy zgłaszają nam przypadki rannych zwierząt. To prawidłowa reakcja. Należy wezwać odpowiednie służby i nie robić nic na własną rękę – przestrzega Jacek Baranowski ze Straży Miejskiej w Nowej Soli, który również został wezwany do tego zdarzenia. – Dzikie zwierzęta boją się kontaktu z ludźmi. Należy wiedzieć, jak im pomóc, aby nie wyrządzić im większej krzywy, ani również sobie. Dlatego zachęcamy, aby nie być obojętnym w takich sytuacjach. Najlepszą postawą jest wtedy wezwanie straży miejskiej lub gminnej, która w odpowiedni sposób pomoże pokrzywdzonym zwierzętom – podsumowuje starszy inspektor straży miejskiej w Nowej Soli.

Zdarzają się przypadki potrącenia dzikich zwierząt przez kierowców samochodów. Obowiązek ściągnięcia potrąconych zwierząt z jezdni należy do zarządcy drogi, zależnie od tego czy jest krajowa, wojewódzka czy gminna. Zwykle kierowcy dzwonią na policję, która informuje inne odpowiednie służby. Informacje o takich wypadkach są ważne dla kół łowieckich. Dane koło zdejmuje ze swojego planu odstrzałów zabitego dzika, sarnę lub jelenia.

Katarzyna Doszczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.