Anna Chreptowicz

Żuczek, co lata z kamerą

Anna Chreptowicz

- Był czas, że od rana do wieczora z kamerą biegałem. W szafie mam ponad 200 kaset VHS - mówi Aleksander Żukowski z Kargowej.

- Film pokazujący Łęknicę wysłaliśmy na konkurs do Berlina. Konkurował ze 150 dziełami z całego świata, promującymi m.in. Hawaje, Nowy Jork. Kiedy na gali wręczenia nagród usłyszeliśmy Leknica Poland, nikt się nie ruszył. Nie spodziewaliśmy się, że chodzi o nas. Ale wyczytano po raz drugi. Leknica. Mówię, cholera, to chyba my. No i faktycznie, czekała na nas statuetka - opowiada Aleksander Żukowski, autor filmu promującego Łęknicę, który na festiwalu filmów turystycznych Das Gol-dene Stadttor w Berlinie zdobył nagrodę First Star.

Po drugiej stronie obiektywu

Swoją wielką przygodę z filmowaniem zaczął od... fotografii. Z ciekawości zapisał się na kółko fotograficzne, które zawiązało się w szkole podstawowej w Kar-gowej. - Uczył nas pan od chemii, nikt wtedy nie miał aparatu, musieliśmy korzystać z pożyczonych. Ale ciemnia była i... jak zobaczyłem proces powstawania fotografii, bardzo mi się to spodobało - mówi pan Olek. Od tego czasu stał się nadwornym szkolnym fotografem. Robił zdjęcia, odbitki. - Do dzisiaj mam ich mnóstwo z tamtych czasów. Są na nich wszyscy, tylko nie ja - śmieje się. Robienie zdjęć pochłonęło go na tyle, że wybłagał u rodziców, by zbudowali mu w domu ciemnię. Choć nie było to łatwe, w końcu się udało. - Powstała ciemna klitka wciśnięta w kąt. Ale miałem powiększalnik, na który bardzo długo musiałem czekać, bo to przecież były trudne czasy. Pierestrojka, kolejki, pieniędzy na nic nie było.

Po zakończeniu szkoły średniej Jadwiga Onoszko, ówczesna dyrektor Domu Kultury, zaproponowała mu prowadzenie zajęć fotograficznych. Jak sam mówi, było to jego pierwsze poważne wejście w temat. - Ale byłem wystrachany. Przecież ja się ledwie na tym znałem. To była tylko moja pasja. Ale udało się, uruchomiliśmy w Domu Kultury ciemnię i zaczęliśmy tworzyć.

O dwóch takich, czyli pijana Kargowa

Przygoda z filmem zaczęła się w latach 90., kiedy pan Aleksander trafił do Bogdana Mroza z Sulechowa, właściciela firmy kręcącej filmy z wesel. - Wtedy to była jedna z najlepiej wyposażonych firm w regionie. Wtedy też pierwszy raz wziąłem do ręki kamerę... i postanowiłem, że będę kręcił filmy - wspomina. Zaczęło się kręcenie filmów w rodzinie, u znajomych, to z chrztu, to z wesela. Kiedy trochę podszkolił warsztat, zaczął kręcić filmiki fabularne. Pierwsza „większa” rzecz powstała w 1999 r. Był to film „O dwóch takich”, w którym zagrał sam Maciej Kozłowski. - Film opowiadał o alkoholikach. Kargowa była jednym wielkim centrum pijaństwa. No i któregoś dnia Bóg zesłał na nią plagi, wprowadzono prohibicję. Zaczął się podziemny rynek, bimbrownicy. Na końcu ci, którzy piją, umierają. Taka mała katastrofa. Ocaleli jedynie nieliczni. Ogólnie chodziło o to, że trzeba się wziąć w garść, a nie tylko siedzieć i pić. Co ciekawe, za ten film dostaliśmy pieniądze od gminnej komisji ds. rozwiązywania problemów alkoholowych. Była nawet premiera, na którą przyszło 200 osób! Szok, krawaty, kosmos jakiś.

Fabularne wesela i pierwsze statuetki

Przyszedł czas na własną firmę. - Za kredyt kupiłem pierwszy komputer, zaczęło się montowanie, poznawanie nowych ludzi. Pierwsze dokumenty - opowiada pan Aleksander. Zajął się kręceniem filmów weselnych, ale i filmików promocyjnych, czy reklamowych. - Przy tych weselnych proponowałem inne rozwiązania, krótsze, bardziej dynamiczne filmy, nie zaś nudne czterogodzinne. Na początku nie każdy chciał się zgodzić, ludzie tego nie rozumieli. Ale z czasem pojawiało się coraz więcej klientów. Mam na koncie kilka weselnych filmów fabularnych, np. w stylu „Władcy Pierścieni” czy „Shreka” - mówi.
Jego pierwszym, większym zleceniem było nagranie filmu promującego Wolsztyn. 11-minutowy obraz powstawał ponad rok. - Wiązało się to z bardzo ciężką pracą. Wstawaliśmy o 3.00 rano, żeby na 4.00 być w parowozowni. Były wczesne pobudki, by uchwycić moment wschodu słońca - opowiada.

Anna Chreptowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.