Może nie było czerwonego dywanu, ale poza tym zadbano o wszystko, jak na premierę przystało. Tak, w czwartek odbyła się premiera najnowszego, trzeciego już filmu, którego producentem była „Gazeta Lubuska”.
Po premierze "Polskiej Toskanii w kinie Cinema City, goście "Gazety Lubuskiej" uczestniczyli w degustacji lubuskich win w hotelu Ruben w Zielonej Górze.
W niedzielę, film „Polska Toskania”, wyprodukowany przez „Gazetę Lubuską” miał swój pokaz w poznańskim kinie „Muza”.
Na dzień po oficjalnej premierze filmu „Polska Toskania”, miłośnicy polskiego wina spotkali się w Gliwicach. W Domu Polskiego Wina „SzAMMa” odbyła się śląska premiera zielonogórskiej produkcji.
Polska Toskania…? Czy tytuł nie jest na wyrost? Ten film ma udowodnić, że nie. Wprawdzie nie rosną w Lubuskiem cyprysy, wzgórza są łagodniejsze, ale mamy co pokazać – winiarski region w Polsce.
W listopadzie będzie premiera naszego filmu "Polska Toskania", który poświęcony jest lubuskim winiarzom, winnicom i urokom naszego regionu. Zobaczcie zwiastun filmu.
Tym razem z kamerą odwiedziliśmy winnicę Saint Vincent, założoną w 2009. Zajmuje ona powierzchnię 6,5 ha. Jej nazwa pochodzi od św. Wincentego, który jest patronem winiarzy francuskich.
W filmie "Polska Toskania" zobaczycie nasz region z całkiem innej perspektywy. Dotychczas mówiliśmy o winiarstwie i winiarskich tradycjach jako o ciekawostce adresowanej przede wszystkim do turystów
Już 14 lipca premiera kolejnego filmu, którego producentem jest "Gazeta Lubuska". Dzień później obraz będzie można zobaczyć w internecie na naszej stronie internetowej.
Kolejna wizyta z kamerą, tym razem w Starej Wsi. Do roku 1997 winnica Kinga opierała się na uprawie odmian deserowych z przewagą szczepu skarb pannonii.
Rozmowa z Michałem Szymanowiczem, reżyserem filmu „Polska Toskania”, którego producentem jest „Gazeta Lubuska”. Premiera kinowa filmu 14 listopada w zielonogórskim kinie, internetowa dzień później o godz. 10.00 na www.gazetalubuska.pl
Trwają zdjęcia do naszego kolejnego filmu – „Polska Toskania”. Mamy za sobą pierwsze rozmowy, pierwsze ujęcia, na razie przede wszystkim we wnętrzach, gdyż winna latorośl dopiero budzi się do życia.
Sommelier czuje wino wszystkimi zmysłami, więc pytamy sommeliera o lubuskie winiarstwo.
O winiarzach, winie, enoturystyce i związkach z Francją rozmawiamy z marszałek województwa lubuskiego Elżbietą Anną Polak
Z Januszem Kubickim, prezydentem Zielonej Góry, rozmawiamy nie tylko o Winnym Grodzie…
Prace nad filmem poświęconym lubuskim winnicom idą pełna parą. Tym razem filmowa ekipa zajechała przed pałac. Tak, tak, kolejna winnica znajduje się w cieniu pałacu.
Początki zielonogórskiego winiarstwa giną w pomroce dziejów. My przeniesiemy się w czasy współczesne. Czyli do roku 1807.
Kiedy na przełomie XIX i XX wieku trudno było sprzedawać wino najwięksi zielonogórscy wytwórcy alkoholi przestawili się na produkcję koniaków.
Znane polskie pismo "Bluszcz" zamieściło w 1887 roku korespondencję z Zielonej Góry.
Ach, co to był za korowód! Maszerowali w nim winiarze i marynarze, osiołki i cykliści, książę Henryk IX i król Fryderyk II.
W końcu władze miast miały dosyć bałaganu na winnicach i urzędowo ustaliły kiedy ma się zaczynać winobranie.
Ten uparty zwierzak jest jednym z symboli zielonogórskiego winiarstwa. Dlaczego? Bo to na jego grzbiecie swój majątek przywieźli założyciele plantacji.
Jeśli ktoś sądzi, że kiedyś winobraniowe korowody chodziły tylko jedną trasą, to się głęboko myli. Wariantów przemarszu było kilka. I style polityczne też bywały różne.
Zielonogórski szampan produkowano początkowo z jabłek według receptury opracowanej w Jeleniej Górze.
Zielonogórskie muzeum wina szczyci się nie tylko najbogatszą branżową kolekcją, ale i tradycją...
Przepis na udany korowód był prosty: zbiera się kilkanaście grup przebierańców, którzy maszerują przez miasto ze styropianowymi kielichami i innymi akcesoriami.
Po dosyć ubogich latach 60. w dekadzie Gierka korowody winobraniowe nabrały większego impetu. I przeniosły się na główną ulicę miasta.
100 lat temu na okolicznościowych pocztówkach wino lało się strumieniami. Przepisy antyalkoholowe musiały być o wiele bardziej łagodne niż obecnie.
Piekarz może zrobić następny zaczyn, jeśli pierwszy się nie uda, a winiarz ma tylko jedną szansę w roku na produkcję wina. Odwiedziliśmy winnicę w Byczu, w gminie Bytom Odrzański.
Dlaczego jako główny motyw wakacyjnych wędrówek przyjęliśmy winnice? Wcale nie dlatego, że enoturystyka święci triumfy na świecie. Przede wszystkim ze względu na ludzi pełnych pasji, którzy pragną żyć zgodnie z tradycją, ale i naturą.
Łagodne wzgórza porośnięte winną latoroślą, winiarze kręcący się między krzewami, wieża kościoła, majaczący w oddali dach pałacu... Czy tutaj nie jest jak w Toskanii?
Kolejny punkt na naszym szlaku to jeden z najcenniejszych zabytków regionu, pocysterskie opactwo w Gościkowie - Paradyżu. A co ma wyższe seminarium duchowne do winnic? Bardzo, bardzo dużo.
Z „Pasieki w sadzie” w podgorzowskich Gostkowicach do mieszkańców okolicy i całego świata trafia tona miodu rocznie. Produkują go pszczoły Pawła Kamińskiego.
Winnica Julia w Zielonej Górze Starym Kisielinie to miejsce, które warto odwiedzić, chociażby dlatego, że tutaj splatają się dwie tradycje lubuskiego winiarstwa.
- W sezonie zapracowują się na śmierć. Robotnice żyją maksymalnie trzy tygodnie - mówi o pszczołach Paweł Sulatycki.
Wróćmy na malownicze wzgórza w okolicy Zaboru, a konkretniej do Łazu. Winnica Miłosz szczyci się szlachetnymi winami ze starych odmian, uprawianych tutaj od XVI wieku.
Winnica Saint Vincent została założona w 2009 r. i zajmuje powierzchnię 6,5 ha. Jej nazwa pochodzi od św. Wincentego, który jest patronem winiarzy francuskich.
- Nasze miody akacjowe są wyjątkowe i niepowtarzalne - tłumaczy Ignacy Żegleń, który miód akacjowy zarejestrował jako produkt tradycyjny.
– Jak się człowiek zastanowi, ile tych winobrań do końca życia zostanie, to rozumie, że tę wiedzę trzeba przekazywać i uczyć młodzież – mówi Marek Senator, który w Niedoradzu i Zaborze prowadzi winnicę.
Tylko pozornie w lubuskim szlaku miód i wino połączone są „na siłę”. Pszczelarze i winiarze mają z sobą więcej wspólnego niż się wydaje i to nie tylko dlatego, że w obu branżach liczy się czynnik „eko”.
Gdzie bije serce lubuskiego winiarstwa? Nie, niekoniecznie w Winnym Grodzie. Dlatego dziś odwiedzamy okolice Zaboru. Bo wzgórza pokryte winnicami znajdziemy właśnie tutaj.
Teoretycznie Piotra Żelaznego powinniśmy spotkać w Maszewie, gdyż właśnie tam narodziła się Winnica Żelazny. Tymczasem rozmawiamy na winnicy samorządowej w Zaborze.
W winnicy Cantina w Mozowie koło Sulechowa wita nas rzeźba patrona winiarzy świętego Urbana I (patrona Zielonej Góry). Obok widać wyprodukowaną na przełomie XIX-XX wieku beczkę licząca ponad 3,5 tysiąca litrów pojemności.
Przejeżdżamy przez okazałą bramę i nagle znajdujemy się w innym świecie, odgrodzonym nie tyle ogrodzeniem, co... klimatem. Z jednej strony to zamiar byłych właścicieli, którzy stworzyli ten zespół pałacowo- -parkowy.
Pan Stanisław Kamiński to prawdziwy weteran. Jego pasieka liczy obecnie aż 60 uli. A ponad 30 lat temu zaczynał od... pięciu! Praca przy pszczołach to ich rodzinna tradycja
To kolejna wycieczka szlakiem wina i miodu. Wróćmy na malownicze wzgórza w okolicy Zaboru, a konkretnie do Łazu.
Winnica Marcus została założona w 2009 roku w przydomowym ogrodzie rodziny Bandiaków w Sterkowie. Dziś uprawy winorośli liczą dwa hektary, z których powstaje średnio 4 tys. litrów wina rocznie.
To "smaczna" i pożyteczna pasja. Jan Wróblewski ze Szprotawy, wytwarza nawet pół tony miodów w sezonie!
Rodzina Pietrasików zajmuje się rolnictwem od lat. Odkąd weszła w posiadanie XIX-wiecznego majątku ziemskiego w Wityniu (gm. Świebodzin) przywraca dawną świetność budynkom oraz otoczeniu.
Uprawa winorośli na ziemi lubuskiej ma swoją długą tradycję. W ostatnich latach winnice powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Odwiedziliśmy jedną z nich - Winnicę Kalina w Sieniawie Lubuskiej.
Winnica „Pod Lubuskim Słońcem” w Laskach k/Przełazach została założona 12 lat temu. Na obszarze 1,2 ha rośnie 3 tysiące krzewów 11 odmian.
Co podać do wina? Jakie przekąski przygotować na imprezę? Czym zaskoczyć naszych gości? Zapytaliśmy o to zielonogórzankę Marzenę Dudę, miłośniczkę dobrej, smacznej i oryginalnej kuchni, która od kilku lat prowadzi bloga kulinarnego "Zacisze...
Wprawdzie nie rosną tu cyprysy, wzgórza są łagodniejsze, winnice mniej rozległe, zabytki nieco młodsze, ale za to wszystko okraszone jest jeziorami i lasami. NOWY przewodnik "Polska Toskania" to wyjątkowa podróż po smakach i aromatach województwa...
W upalny weekend przyjeżdża tutaj nawet ponad tysiąc plażowiczów. Dla tych, którzy zdecydują się nad nim zostać, będzie doskonałą bazą na wycieczki do parku krajobrazowego.
- Zwykły uśmiechnięty facet w krótkich spodenkach - tak mieszkańcy Barnimia koło Drawna wspominają spotkanie z Karolem Wojtyłą.
To największy akwen Pojezierza Lubuskiego. Fachowcy twierdzą, że wiekowy drzewostan sprawia, iż panuje tutaj mikroklimat, a mająca 20 km linia brzegowa jeziora zapewnia ucztę dla wielbicieli widoków. I historii...
Jezioro Sławskie, czyli popularne śląskie morze od lat cieszy się renomą kurortu. Kilka lat zbierał niepochlebne recenzje za sprawą umiarkowanej jakości wody, ale na szczęście z tym się uporano.
Jezioro Trześniowskie uchodzi za najpiękniejszy akwen w regionie, a położony na jego brzegu Łagów Lubuski z pewnością jest najbardziej znanym kurortem w regionie.
Okolice Lubrzy wciąż są jedną z najciekawszych, a zarazem najmniej eksploatowanych turystycznie części Pojezierza Lubuskiego. Mamy tutaj do wyboru kilka akwenów.
Łuk Mużakowa to malowniczy ciąg wzgórz morenowych od miejscowości Tuplice, Trzebiel i Łęknica po stronie polskiej oraz po Weißwasser, Dőbern po stronie niemieckiej.
Do ukrytego wśród drzew jeziora można dojechać od Słońska, albo od strony Chartowa i Ownic. Prowadzą do niego leśne dukty. O drogę warto zapytać miejscowych.
Lubikowskie leży na pagórkowatym terenie Bruzdy Zbąszyńskiej, jest największym akwenem Pszczewskiego Parku To jezioro typu zaporowego, powstało wskutek zatamowania wód polodowcowych...
Z reguły wszyscy mówią o Jeziorze Sławskim, jako najbardziej interesującym akwenie w okolicach Nowej Soli i Sławy. Jednak znajdziemy kilka innych interesujących jezior i jeziorek. A może Tarnowskie?
Zbiornik Dychowski robi imponujące wrażenie. 4 mln metrów sześc. wody, sto hektarów powierzchni lustra wody. Głębokością nie poraża, tylko w okolicy kanału jest nieco głębiej - około 10 metrów.
Autokar pełen dzieci podjeżdża pod Karczmę Taberską w Janowcu koło Babimostu. Wita je ciocia Jola. Co tu się będzie działo?
Jezioro Zabór Duży (nazywane jest także Liwno) jest przykładem płytkiego akwenu typu stawowego o średniej głębokości niewiele przekraczającej 1,5 m.
Jezioro Borek nie jest duże. 66 hektarów powierzchni przy maksymalnej głębokości 8,4 m. Długość maksymalna akwenu to 1.570 m, a szerokość - 640 m.
Pliszka i Ilanka to dwie rzeki uchodząca za najczystsze w regionie. Spływ nimi obiecuje wielką przygodę. Na dodatek przepływają przez kilka jezior.
Na starej pocztowej karcie zobaczymy stylowe, drewniane kąpielisko z pomostem, przebieralniami oraz miłośnikami kąpieli w strojach, które dziś wywołują uśmieszek.
W rynnie rzeki Gryżyny znajduje się 11 polodowcowych jezior rynnowych o łącznej powierzchni 143,7 ha oraz 12 stawów rybnych. Największe z nich jezioro Jelito ma 49,9 ha i maksymalną głębokość 36,3 m.
Jezioro Marwicko znane jest także pod nazwą Roztocz. Położone jest na Równinie Gorzowskiej w Puszczy Barlineckiej. Jego powierzchnia wynosi 140,3 hektara, a objętość 4.863,6 tys. metrów sześc.
Jezioro Łubowo znane jest też pod kilkoma innymi nazwami - Lubiewo, Łubow, Łubów. Ma powierzchnię 101,9 ha, długość - 3.850 m i szerokości - 264 m.
Jezioro Reczynek jest najbardziej znanym z Ośniańskich Jezior. Ma powierzchnię 40 ha. Największa głębokość to 14,8 m. Uroczysko Ośniańskich Jezior zajmuje 2.305 ha.
W niewielkiej gminie Pszczew jest aż 20 jezior, tworzących tzw. Rynnę Jezior Pszczewskich. Jedno z jezior – Kochle, sąsiaduje z letniskową wsią od wschodu, drugie zaś od północnego-zachodu.
Teren wokół Jeziora Wojnowskiego nadaje się znakomicie do aktywnego wypoczynku. Oprócz bowiem ścieżek wytyczonych „oficjalnie”, znajduje się także wiele szlaków, które w lesie można odkryć samemu.
Bytnica ulokowała się na przesmyku między dwoma jeziorami - Kokno i Bytnickim. Właśnie to strategiczne położenie sprawiło, że przed wiekami zbudowano tutaj zamek.
Jeziora Dankowskie i Kinołęka? Pierwsze z nich znane także pod nazwą Wielgie. To akwen o wodzie III klasy czystości, powierzchni 81,9 ha, głębokości maksymalnej 7,7, głębokości średniej 3,5 m i długości linii brzegowej 7.500, pojemności 2.830 tys....
Perełki gminy Kolsko. Dwie perełki - może na szczęście - nie są w pełni doceniane przez turystów. To jeziora Święte oraz Mesze. Oba są pochodzenia polodowcowego z okresu zlodowacenia bałtyckiego
Jezioro Kęszyckie jest jednym z najczystszych i jednocześnie najbardziej tajemniczych akwenów w okolicach Międzyrzecza. Dlaczego? Bowiem akwen ma wojskową metrykę.
- Wielką atrakcją jeziora jest żyjący w nim stwór o imieniu Łochness. Można czasami dostrzec go w toni jeziora...- informuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji.
Znajdziemy tu małe pojezierze. Średnia głębokość Błeszna to 2,7 m. Jezioro zasilają wody podziemne i rowy melioracyjne z pobliskich łąk. Piaszno jest bezodpływowe i o wiele płytsze.
Trzcielskie jeziora Konin i Wielkie najlepiej się prezentują z pokładu łodzi czy kajaka. Można odkrywać ich tajemnice podczas spływu Obrą z Trzciela do Rybojad.
Wspólne zbieranie i wyciskanie winogron, degustacja soku, konkursy wiedzy winiarskiej oraz wykłady historyczne o lubuskim winie - to tylko część atrakcji IV Winobrania na Winnicy Samorządowej. Wydarzenie odbyło się w sobotę, 22 września w Lubuskim...
Kolejne święto wina już za nami. Impreza jak co roku przyciągnęła tłumy turystów z całego kraju. W weekendy zielonogórska starówka pękała w szwach, co przełożyło się na świetne utargi wystawców, w tym okolicznych winiarzy. Ci mówią, że to...
Tegoroczna edycja Winobrania już za nami. Jak zawsze podczas święta Winnego Grodu nie brakowało zabawy, koncertów i atrakcji dla mieszkańców. Za nami wiele koncertów gwiazd, wystaw i rozmaitych warsztatów czy też animacji dla najmłodszych....
Niektórym zapierało dech w piersiach, gdy zobaczyli, co dzieje się na zielonogórskim deptaku. A w zasadzie to... nad deptakiem!
Widzieliście kiedyś tańczące fontanny? Podczas Winobrania w Ogrodzie Botanicznym odbyło się wyjątkowe muzyczno-świetlne widowisko.
Sobotni wieczór podczas Winobrania upłynął w rytmie przebojów zespołu Bad Boys Blue. Jak mówili niektórzy uczestnicy imprezy - to był prawdziwy powrót do czasów, kiedy byliśmy młodzi, szczęśliwi i pełni nadziei...
Winobranie 2019 dobiega końca. Jeszcze tylko do niedzieli (15 września) trwać będzie wielkie święto Zielonej Góry. Za nami kilka dni zabawy, spotkań, koncertów. W sobotę, 14 września sprawdziliśmy, co działa się na deptaku. Zobacz kilka migawek z...
Z roku na rok organizatorzy korowodu udowadniają, że korowód jest niepowtarzalnym elementem, bez którego Winobranie nie mogłoby się odbyć. Tym razem przeszedł pod hasłem "Świat cyrku i osobowości".
Winobranie 2019. Znamy pierwszy zespół, która wystąpi na głównej scenie wrześniowego Winobrania. To zielonogórski Cadillac, który gra hity gigantów rocka Pink Floyd jak chyba nikt inny w Polsce.
Podobnie jak w rok temu, również i w tym Zielonogórski Ośrodek Kultury zwrócił się do mieszkańców Zielonej Góry z prośbą o wskazanie artystów, których chcieliby zobaczyć na tegorocznym Winobraniu.
Tuż po Winiobraniowym Korowodzie, wśród miejskich opiniotwórców wybuchła żarliwa dyskusja na temat jego atrakcyjności i zasadności. Coś jest na rzeczy?
W niedzielę, 16 września 2018 r., Winobranie już „dogasało”. Tymczasem kilkuset słuchaczy oklaskiwało muzyków Lubuskiego Kwartetu Filharmonii Zielonogórskiej.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.